Serię wpisów o ciekawych opolskich miejscowościach musiałyśmy zacząć od tej, którą kochamy najbardziej. Nie mogło być inaczej 🙂 To tutaj rodzice zabierali nas od dziecka na niedzielne spacery i koniecznie dobry obiad. Jeśli maci ochotę to zabierzemy Was dziś na szybki wypad do Głuchołaz.
Wycieczkę zaczynamy od udostępnionej w tym roku tężni solankowo-widokowej. Warto odwiedzić to miejsce w sezonie, kiedy cała konstrukcja żyje a wokół unoszą się cząsteczki soli, co czuć po chwili oblizując usta (swoje albo nie swoje ;)) Można też wejść na górę wieży. Nam niestety nie udało się wstrzelić w termin – wieża czynna jest od 1 kwietnia do 15 października, w godz. 8.00-22.00. Jak widać długie lato w tym roku zaskoczyło nie tylko drogowców 😉
Schodząc drogą poniżej tężni dochodzimy do najbardziej tajemniczego zakątka zwanego Portofino, od nazwy mieszczącego się tam dawniej pubu nad stawkiem. Na wprost stara willa z początków poprzedniego stulecia. Na starych pocztówkach z Głuchołaz zobaczymy, że w czasach świetności znajdował się tu dom leczniczy i wczasowy „Waldesruh”. Jeszcze kilkanaście lat temu znajdowała się tu restauracja a obecnie obiekt stoi pusty. Na lewo od willi znajdują się także opuszczone i zabytkowe budynki (kiedyś była tu „Leśna szkoła” a później „Dom Dziecka” oraz Caritas). Ciekawie miejsce dla poszukiwaczy przygód 😉 Wejście jednak na własne ryzyko. Przez wiele lat ta część miasta pozostawała opuszczona. Bardzo nas cieszy, że prace w tym miejscu ruszyły pełną parą i pewnie na wiosnę będzie to jeszcze bardziej uroczy zakątek.
Poniżej znajduje się leśna muszla koncertowa, także z początków ubiegłego stulecia. Obecnie odremontowana, miejsce kultowego Międzynarodowego Festiwalu Piosenki Turystycznej Kropka, który odbywa się tu od 2007 roku.
Kierując się poniżej trafiamy do pięknego parku zdrojowego. Jesienią wygląda przepięknie, zresztą jak o każdej porze roku! To idealne miejsce na niewymagające kondycji niedzielne spacery 😉 Park to także miejsce, gdzie można wypróbować balneoterapii. W parku są specjalne baseny do moczenia rąk i nóg (w fachowym slangu kończyn górnych i dolnych), które wypływają na poprawę krążenia. Same Głuchołazy były kiedyś miejscowością głównie uzdrowiskową, a to za sprawą działalności Vincenta Priessnitza, prekursora hartowania organizmu poprzez lodowate prysznice (tak, tak ta nazwa wzięła się od jego nazwiska), który pochodził z Jesenika, nieopodal Głuchołaz.
Wychodząc z parku zdrojowego warto wybrać się na spacer wzdłuż rzeki Biała Głuchołaska, to miejsce zwane „Żegnalce”- jak głosi legenda to tu mieszkańcy Głuchołaz przychodzili żegnać swoich bliskich, którzy wyjeżdżali w poszukiwaniu pracy i lepszego losu. Teraz nazwa ta przyjęła się dla określenia źródełka wody wypływającej ze zbocza góry.
Warto zaopatrzyć się w pustą butelkę, żeby nabrać w źródełku wody na dalszą drogę. Ale uwaga – okoliczni mieszkańcy też lubią to miejsce i przyjeżdżają z całymi baniakami, także trzeba czasem uzbroić się w cierpliwość 😉
Obok źródełka czeka na nas symboliczne przejście przez jaskinię, nam przypomina ono o złotej przeszłości miasta, kiedy to od średniowiecza wydobywano na tych terenach złoto. Nazwa czeskiego miasta zaraz obok Głuchołaz – Zlate Hory, także nie jest przypadkowa. Przez blisko 250 lat eksploatacji wydobyto na tych terenach blisko 2800 kg tego kruszcu. Może przy odrobinie szczęścia uda się Wam trafić jakiś złoty samorodek 😉 Jak widać Głuchołazy to miejsce o wiele bardziej związane ze złotem niż Wałbrzych i jego mityczny Złoty Pociąg…
Spacerując po części zdrojowej miasta często natkniecie się na takie tabliczki z napisem Złote Ścieżki – to świetna inicjatywa, za którą trzymamy mocno kciuki. Amatorzy jazdy na górskich rowerach mają tu idealne warunki do jazdy po górskich ścieżkach, zwanych singletrack’ami. To specjalnie wytyczone trasy dla górskich rowerów przez pagórki i dolinki masywu Góry Chrobrego – Kopy Przedniej.
Jeśli macie jeszcze siłę to polecamy gorąco wybrać się na spacer na Górę Chrobrego – to wyprawa na ok. 2,5 h. Zależy od tego, jaki szlak wybierzecie. Większość z nich to raczej łagodne trasy (nie ma tu czarnego szlaku) na spacer a zimą wytyczone są tu także trasy dla narciarzy biegowych. Nasz dział internetów, posiadający biegówki i okazjonalnie ich używający, prosi o nie deptanie po tych dwóch szynach wyrzeźbionych w śniegu – tzn. mamy jednak nadzieję, że ten śnieg w tym roku będzie 😉
Główny szlak ze Zdroju na Górę Chrobrego (niebieski i czerwony – do Przełęczy Siodło) to także Droga Krzyżowa. Na jej końcu (Przełęcz Siodło) możecie zdecydować czy idziecie dalej na stronę czeską (szlak prowadzi do miejscowości Rejviz ok. 8 km) czy wracacie niebieskim szlakiem wokół góry z powrotem do Zdroju.
Piękne widoki gwarantowane!
Po drodze natkniecie się na Studnię Jakubową – współczesną rekonstrukcję dawnej wiaty dla turystów i kuracjuszy z uzdrowiska Bad Ziegenhals (dawna nazwa Głuchołaz). W tym właśnie miejscu wyobrażamy sobie damy spacerujące w swoich strojach i coiffurach z parasolkami i panów w surdutach z laseczkami. Dzisiaj to miejsce odpoczynku na trasie i początek Nyskiej Drogi św. Jakuba.
Po powrocie do Zdroju czas coś zjeść. My polecamy restaurację „Miód Malina”, gdzie zjecie burgery lub naleśniki. Możecie tu spróbować też wina z Moraw od naszych czeskich sąsiadów.
Nasza Karolka zdecydowała się na burgera szefa 😉
A jeśli macie ochotę się czegoś napić to polecamy także kultowe miejsce zaraz na przeciwko – knajpę o wdzięcznej nazwie „Amorek” 😉
Warto jeszcze na chwilę zajrzeć do centrum Głuchołaz, gdzie mieści się Wieża Bramy Górnej, która w średniowieczu broniła miasta. W sezonie można ją zwiedzać – na jej szczyt prowadzi 105 schodów, więc nie ma lekko.
Niedaleko wieży, zaraz przy skrzyżowaniu, mieści się niepozorna cukiernia, w której możecie kupić najlepsze na świecie ciasto ucierane. Czasem jest z malinami, jagodami a czasem z samym serem. Już tylko dla tego ciasta warto przyjechać do Głuchołaz 🙂
Głuchołazy, to miejsce gdzie na każdym kroku natkniecie się na ślady przeszłości. To chyba największa atrakcja tego miejsca. Trochę nam przykro, że historyczny potencjał tego miejsca pozostaje nadal mocno niewykorzystany…
Więcej o dawnych Głuchołazach możecie przeczytać w książce Głuchołazy i okolice na dawnej pocztówce, którą można już kupić na naszej stronie tutaj.
To jak, wybieracie się do Głuchołaz? A może jesteście mieszkańcami tego miasta? Dajcie nam koniecznie znać o swoich wrażeniach 😉