Lublin zawsze znajdował się na naszej liście miejsc do odwiedzenia. Zawsze nie po drodze, bo na końcu świata, a jednak się udało! Dzisiaj pokażemy wam, dlaczego warto się tu wybrać. Lublin to, podobnie jak Opole, miasto wielokulturowe. To tutaj przez wieki krzyżowały się drogi Polaków, Ukraińców, Żydów, ale też Romów, Niemców czy Tatarów. Podobnie jak opolskie – lubelskie to też kraina łąk, pól i rolnictwa. Także wiecie, prawie jak w domu 😉 A do tego miasto nie jest jakieś ogromne, bo można spacerkiem w jeden dzień zaliczyć większość atrakcji. Zatem w drogę!
1/ plac Łokietka i Brama Krakowska
Zwiedzanie zaczynamy przy XIV-wiecznej Bramie Krakowskiej, strzegącej dostępu do Starego Miasta. Przechodząc przez Bramę znajdujemy się w innym magicznym świecie, gdzie czas się zatrzymał. Trudno to miejsce porównać do jakiegokolwiek polskiego miasta. Nie jest to w końcu wielka metropolia, ani też małe miasteczko. Ma swój niezaprzeczalny klimat.
(Brama Krakowska)
2/ Stare Miasto
To tutaj mieści się wiele zabytków dawnego Lublina – Brama Grodzka, renesansowe kamienice, Wieża Trynitarska, Plac Po Farze czy Bazylika Dominikanów. Dla nas najważniejszy jest klimat jego miejsca – mnóstwo małych knajpek i restauracji, zaułki i bramy, którymi można chodzić godzinami.
(Dom Rzemiosła)
(W oddali Wieża Trynitarska)
(Naszym zdaniem najcudowniejsza kamienica na Starym Mieście, obecnie siedziba przedszkola)
3/ Restauracja żydowska Mandragora
Na Starym Mieście znajduje się też restauracja żydowska Mandragora. To wyjątkowe miejsce na mapie Lublina, gdzie warto zajrzeć nie tylko ze względu na wyjątkową kuchnię (powiedzmy sobie szczerze, ile razy mamy okazję zjeść dawne żydowskie potrawy?). Lublin przez 700 lat był siedzibą gminy żydowskiej i mimo różnych okresów historii, miasto rozwijało się głównie dzięki żydowskim handlarzom i przedsiębiorcom. Po drugiej wojnie po żydowskiej społeczności zostały tylko wspomnienia. Ciekawym pomysłem jest, jak miasto kultywuję tę pamięć w postaci zdjęć mieszkańców, którzy odeszli. Na zniszczonych elewacjach widnieją ich sylwetki oraz portrety i spoglądają na turystów.
(Wątróbka na miodzie i winie to hit! Równie dobre: falafel z humusem, na deser pascha a na przystawkę śledzie)
4/ Zamek
Zamek w Lublinie to chyba najbardziej rozpoznawalny symbol Miasta. Uczyliście się o tym miejscu z pewnością przy rozdziale o Unii Lubelskiej. Tu miały miejsce ważne wydarzenia dla historii, nie tylko miasta, ale całej Polski. W czasie drugiej wojny działało tu hitlerowskie więzienie. Dzisiaj Zamek to główna siedziba Muzeum Lubelskiego. Ale uwaga – Muzeum obecnie jest w remoncie i zwiedzać można tylko niewielką jego część – Kaplicę oraz Wieżę tzw. Dżon.
(Zamek w Lublinie to główna siedziba Muzeum Lubelskiego)
(Wieża zamkowa, tzw. Dżon)
5/ Kaplica Trójcy Świętej
Jako kaplica królewska służyła głównie potrzebom monarchów, którzy przebywali tu często, szczególnie w czasach dynastii Jagiellońskiej. Władysław Jagiełło gościł w Lublinie 35 razy, tutaj w 1386 roku na zjeździe szlachty koronnej został powołany na tron polski. To on nadał świątyni królewski charakter. Na jego zlecenie w początku XV wieku malarze ruscy pod kierunkiem bliżej nieznanego mistrza Andrzeja pokryli wnętrze kaplicy malowidłami bizantyńsko-ruskimi. Robi wrażenie! Planując zwiedzanie odwiedźcie stronę, bo wejścia do Kaplicy są ograniczone. I możecie spędzić, jak my, godzinę pod wejściem.
(źródło: Samorząd Województwa Lubelskiego, www.lubelskie.pl)
6/ Czarcia łapa
W Muzeum, które obecnie jest remontowane, znajduje się kolejna ważna atrakcja Lublina – odciśnięta na stole łapa diabła. A z nią związana legenda Lublina. Jedna z wersji, na podstawie „Podania i legendy polskie, ruskie i litewskie” z roku 1845 Lucjana Siemieńskiego, przybliża sprawę:
(źródło: www.spottedlublin.pl)
W 1637 roku w lubelskim trybunale koronnym odbył się proces pewnej wdowy. Stroną w sporze był magnat, który przekupił sędziów. Skorumpowani sędziowie, nie bacząc na fakty, przyznali rację magnatowi. Zrozpaczona wdowa wzniosła ręce do krucyfiksu wiszącego w sali sądowej i zawołała: Gdyby diabli sądzili wydaliby sprawiedliwszy wyrok! Jej pełen bólu i gniewu głos odbił się echem w wysokich salach lubelskiego trybunału i przestronnej sieni. Jeszcze tej samej nocy, o północy, w sali posiedzeń sądowych pojawiły się tajemnicze postacie odziane w żupany, szlacheckie kontusze i w czarnych perukach. Przerażony pisarz, notujący przebieg rozprawy, spostrzegł diabelskie rogi ukryte w kruczych włosach i poczuł zapach siarki. Wydali oni wyrok na korzyść kobiety. Ażeby go przypieczętować, diabelski sędzia oparł się ręką o stół, wypalając w desce ślad dłoni. Wówczas to Chrystus na krucyfiksie w sali rozpraw odwrócił głowę, żeby nie patrzeć, jak diabelskie sądy są sprawiedliwsze od ludzkich. Krzyż trybunalski do dziś znajduje się w jednej z kaplic w archikatedrze. Niesprawiedliwi sędziowie połamali sobie nogi na trybunalskich schodach.
7/ Klasztor Ojców Dominikanów
Na Starym Mieście znajduje się także Bazylika pw. św. Stanisława Biskupa Męczennika, zwana także Bazyliką Relikwii (Drzewa) Krzyża Świętego lub kościołem oo. Dominikanów – jedna z najstarszych świątyń Lublina. Wraz z klasztorem jest jedną z najdłużej istniejących instytucji tego miasta (w 2003 roku obchodziła jubileusz 750 lat).
(Kościół oo. Dominikanów)
8/ Muzeum Wsi Lubelskiej
To absolutny faworyt Lublina i miejsce konieczne do odwiedzenia! Jeśli lubicie klimaty skansenu, to będziecie jak w raju! Odtworzone zostały tutaj nie tylko chaty, ale także cała uliczka dawnego lubelskiego miasteczka z warsztatami i sklepami. Coś pięknego!
(źródło: Muzeum Wsi Lubelskiej, www.skansen.lublin.pl)
9/ Lubelska Trasa Podziemna
Jedną z atrakcji Lublina jest podziemna trasa turystyczna. Niestety, nam nie udało się zwiedzić z powodu zamknięcia na czas pandemii. Ale sprawdzajcie na bieżąco!
(źródło: Miasto Lublin, www.lublin.eu)
10/ Regionalne Muzeum Cebularza
Cebularz to jeden z symboli Lublina. Ten pszenny placek pokryty pokrojoną cebulą z makiem wywodzi się także z kuchni żydowskiej. W Muzeum Cebularza poznacie jego historię, a co najważniejsze odbywają się tutaj także warsztaty i pokazy robienia tego lokalnego przysmaku. Atrakcja dla dzieci gwarantowana. My zamiast piec wolimy degustować.
(źródło: Regionalne Muzeum Cebularza, www.muzeumcebularza.com.pl)
11/ Getto
Stare Miasto Lublina to także ciemna strona historii. To tutaj w czasie drugiej wojny mieściło się getto żydowskie. Na każdym kroku natkniecie się na informacje o tym, do jakich ludzkich tragedii dochodziło w tym mieście. Na nas największe wrażenie zrobiły nie urzędowe tablice informujące o Holocauście, ale drobne elementy, takie jak te tabliczka ulokowane w różnych miejscach Starego Miasta. Daje do myślenia.
12/ Klimat miasta
Lublin jest idealny do niespiesznego zwiedzania na piechotkę. Można wtedy przysiąść do kolejnych barów i rozkoszować się miastem. Same kamienice i ich elewacje dostarczają wielu wrażeń. Na każdym kroku można natknąć się na jakiś ciekawy element, który pewnie nie był zamiarem architektów, a dla nas jest wyrazem miłości i przywiązania mieszkańców do ich miasta. Lublin to także miasto artystów, rękodzielników i wszelkich galerii sztuki.
(Jedna z lubelskich galerii sztuki)
(Bramy i zaułki Starego Miasta)
(Dobrze znać parę słów „po lubelsku”)
13/ Pamiątki z Lublina
Wiecie, że my bez pamiątek ani rusz. Dlatego z Lublina zabieramy Cebularza. Obecnie nie tak łatwo go kupić. Pytajcie w piekarni obok Mandragory. Tam też znajdziecie prawdziwą chałkę o smaku, jak z dzieciństwa! Idealna do skonsumowania z domowej roboty dżemem albo konfiturami!
A po nowoczesne pamiątki najlepiej wybrać się do sklepiku o nazwie „Cebularz” na Starym Mieście.
Nasze lubelskie zdobycze: ręcznie robiony anioł od twórców ludowych z Lublina, magnesy z naszą ulubioną niebieską kamieniczką, magnes w kształcie cebularza i ołówek dla kolekcjonera ołówków.
A nocą życie w Lublinie nie zamiera! Wręcz przeciwnie 😉 Jeśli zachęciłyśmy Was do odwiedzenia tego urokliwego polskiego miasta, to dajcie nam koniecznie znać, jak było!